Łukasz Barys "Jeśli przecięto cię na pół", Cyranka, Warszawa 2022.
Ponieważ piałem z zachwytu nad nagrodzonej Paszportem Polityki debiutancką książką Łukasza Barysa, od razu kupiłem drugą, ale... przeczytałem ją dopiero teraz. Od publikacji minęło więc trochę czasu - wyszła nawet trzecia książka, niemniej - pomyślałem - odnotuję swoje spostrzeżenia.
Wyobraźnia młodego autora jest niesamowita. Język - mistrzowski. Wajcha szaleństwa przestawiona na full.
Oto coś dla miłośników językowego szaleństwa - groteska, czarny humor. Narratorem jest dziecko, które przeżywa stratę matki, doświadcza kontaktu ze światem zmarłych oraz ma problemy z identyfikacją płci. Ten młodociany główny bohater jest stłamszony, straumatyzowany, bywa, że pijany. "Mamie podobała się zwiewność i nowoczesność Marcela - wróżkowatość, mieszanka "r" i "l", która każe ustom tańcować. Tata wolał "Kazimierz" po królach i władcach, po historii i dziedzictwie. Więc ochrzcili mnie w kościele, z maleńką pompą. "Marcel Kazimierz", podzielili się mną."
Realistyczne opisy polskiej prowincji zderzane są z nieracjonalnymi wizjami. Jest turpicznie, bywa obrzydliwie, dziwacznie. Barys dźga wrażliwość czytelnika opisem "wsiurskiej" beznadziei, zacofania i mentalności. W groteskowym płaszczyku chadzają tu wszyscy. Kpiarski ton nadany jest tu naszej codzienności, nazwom geograficznym: np. wieś Sromutka - zapewne od sromu, wstydu i poniżenia.
Oto wieś z aurą beznadziei, z cyklem pór roku, dymem palonym liści, obsesją by podlewać, by jeść płody ziemi.
Po lekturze został mi zawrót głowy, kalejdoskop wrażeń, obrazów, postaci. Na pewno nie wymienię wszystkich. Zakochany Tomcio Karzełek - pracownik Orlenu (Spółki Skarbu Państwa!) - i to jego hopsasa! Milena - kuzynka, która nie chce pracować - "siedzi u siebie i beczy, przełącza na Top Model." Opisy szkoły i daremne wysiłki, by opanować treść "Balladyny", pojąć treść "Pana Tadeusza", opisy prześladowania w szkole ("We wtorki i piątki, po religii we wtorek (pedał) i po matmie w piątek (debil).") Dawid ze wszawicą. Saba, której wychodzi sierść, bez sensu, bo idzie zima. Kufer! Kufer, w którym można przesiedzieć mnóstwo czasu! W którym siedział Józef, gdy trzeba było pochować jako Józefa - polskiego żołnierza Adama Słomczyńskiego, a potem gdzie chował się Marcel i gdzie przymierzał damskie ciuszki. Babcia z nadciśnieniem i głośnym radiem. Dziadek-trup pijący bimber, który potrafił zajmować się krową. Szmaciana marzanna, którą trzeba było zabić, a potem to truchło wstawić na Insta. Susza, modlitwy o deszcz, a potem wielka powódź i trąba powietrzna. I w tym wszystkim Jaworowicz, program Katarzyny Dowbor o zamianie domów, "Trójkąty i kwadraty" Dawida Podsiadły, tanie wino wypite w dziesięć minut i bekanie na ducha. Rozmowy ze zmarłymi, bywa wulgarne i obleśne. Stara szkoła pełna upiorów.
Miszmasz, tygiel, wieś straszna. Cmentarz na wzgórzu, z którego płynie Potrąbka. Realizm magiczny, realizm wsiurski. Wszystko pęknięte jak Polska. Niesamowite. Przełamane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz